Pod narkozą, a boli
Nikt nie lubi przebywać w szpitalu,
szczególnie kiedy ma się poddać operacji. Każdego rodzaju zabieg to wielkie
zmartwień dla nas i naszej rodziny. Dlatego tym bardziej chcemy, żeby operował
nas najlepszy chirurg jakiego jesteśmy w stanie załatwić. A kto może być lepszy
niż nasz przyjaciel, zwłaszcza jeśli uratował nam już raz życie? Odpowiedź
wydaje się oczywista - nikt, czy aby na pewno?
Clay Beresford(Hayden Christensen) prowadzi na pozór
wspaniałe życie. Jest młody, przystojny, ma piękną żonę i kochającą matkę, a na
dodatek zarządza świetnie prosperującą firmą, czego chcieć więcej? Odpowiedź
jest prosta zdrowia i właśnie tego mu brakuje. Chłopak ma poważną wadę serca, a
jego jedną nadzieją jest przeszczep. Najgorsze jest to, że jego grupa krwi jest
bardzo rzadka. Przez to poszukiwanie jest bardzo utrudnione, prawie nie możliwe do znalezienia. Jednak pewnego
dnia zdarza się cud, po szybkim i tajnym ślubie z Sam Lockwood(Jessica Alba), dostaje on wiadomość, że jest dla niego serce.
Oczywiście postanawia się on oddać
pod nóż swojego przyjaciela, który tak się składa jest chirurgiem. Zupełnie nie słucha swojej matki, która stanowczo mu to odradza. Dr Jack Harper(Terrence Howard) podejmuje się zoperowania kolegi, oczywiście zabieg odbywa się pod narkozą.
Niestety Clay odkrywa, że pomimo podania jej on nadal jest przytomny i
czuje wszystko co mu się robi. Brzmi to pewnie jak zupełna fikcja wymyślona na
potrzeby filmu, ale wcale tak nie jest. Chłopak nie może nic zrobić, poruszyć
się ani krzyknąć, ale odczuwa każde cięcie skalpela. Jest jakby sparaliżowany, ale widzi i słyszy wszystko. Co jeszcze stanie się
podczas tej operacji? Tego nie zdradzę, ale zapewniam, że będzie ciekawie.
Okazuje
się, że przypadek Claya nie jest odosobniony. Na samym początku filmu
dowiadujemy się, że 30 tysięcy ludzi, na 21 milionów poddających się narkozie w
Stanach Zjednoczonych, doświadcza tego zjawiska. To mało, czy dużo trudno
określić, jednak jest to punkt zaczepienia, do naprawdę świetnie
zapowiadającego się filmu.
Wśród
aktorów na szczególne uznanie zasługuje Terrence Howard, który był bardzo
przekonujący jako lekarz i przyjaciel głównego bohatera. Wybranie Haydena Christensena do
roli Claya mogło okazać się bardzo złą decyzją, na szczęście tak się nie stało.
Nie pokazał on może nic niesamowitego, w swojej grze aktorskiej, ale wydawał
się obsadzonym na dobrym miejscu. Pomimo, że wiele widzów widziało w nim ciągle Anakina z "Gwiezdnych Wojen", to mi osobiście to szczególnie nie przeszkadzało. Jessicy Alby, która
zagrała trochę inną rolę niż wszyscy się spodziewają, również pokazała klasę. Na pochwałę zasługuje też
scenariusz w którym właściwie każde słowo interpretujemy na początku inaczej, a
dopiero później zdajemy sobie sprawę z prawdziwych intencji postaci. Za to na
pewno należą się brawa autorowi i jednocześnie reżyserowi Joby’owi Haroldowi.
Wydaje
mi się, że reżyser nie przesadził mówiąc, że „Przebudzenie” będzie dla
chirurgii tym, czym dla pływania w oceanie były „Szczęki”. Jestem przekonana,
że po obejrzeniu tego filmu, każdy z widzów, który będzie musiał znaleźć się na
sali operacyjnej ucieknie z niej z krzykiem, a przynajmniej będzie się
panicznie bał narkozy i za każdym razem kiedy o niej pomyśli przejdą go ciarki.
Szczególnie kiedy zda sobie sprawę, że to co przydarzyło się Clay’owi może
przydarzyć się też jemu.
„Przebudzenie”
ma na pewno potencjał i jest bardzo dobrym debiutem reżyserskim, ale trochę mu
brakuje do naprawdę świetnych thrillerów. Miejscami bywa nudny i zbyt ciągnący
się. Fabuła wydaje się czasami przekombinowana, a przez to mniej wiarygodna.
Jednak świadomość, że to co przedstawia, może przydarzyć się też nam nadaje jej
smaczku. Naprawdę dobrze życzę reżyserowi, ale na jego kolejne filmy musimy
poczekać jeszcze rok.
Sami
powinniście podjąć decyzję czy obejrzeć ten film, bo trauma zostaje na całe
życie. Odradzam to szczególnie jeśli w najbliższej przeszłości Wy albo ktoś Wam bliski ma mieć operacje. Ale przecież lubimy się bać...
7/10
Kasia
Brzmi przerażająco...
OdpowiedzUsuńAle zapowiada się ciekawie. Muszę to obejrzeć, żeby mieć argument przeciw chodzeniu do szpitali:D
Mówiąc szczerze to mam wielką ochotę to obejrzeć i na pewno to obejrzę ale jednak mam stracha. Za pewnie będę omijać szpitale szerokim łukiem !
OdpowiedzUsuńCóz lubie się bać wiec będę oglądać !!!
Zapraszam do mnie ponownie :
http://brulionwkratke.blogspot.com
Odnośnie pytania z mojego bloga- z tej str jest ten toturial -> http://rozowebabelki.blogspot.com/2012/06/poniedziakowe-tutoriale-nr-10.html
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz :]
OdpowiedzUsuńNo w sumie trochę przerażające ...
Wpadnij czasem do mnie :
www.everyday-smart.blogspot.com
Oglądałam ten film ;) też mi się podobał :D Może obserwujemy? :)
OdpowiedzUsuńFilmu nie oglądałam ale wydaje się być bardzo interesujący. Z pewnością wkrótce go obejrzę choć mam małego stracha. Super blog i bardzo ciekawe recenzje. Zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńwww.forever2307.blogspot.com
odnośnie tutorialu to na pewno reszta ptaszków też się pojawi :D Dziękuje za odwiedziny :) Filmu chyba nie obejrzę bo nie lubię szpitali :D Masz niesamowitą lekkość w pisaniu recenzji, bardzo przyjemnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za komentarz ;)) Jeśli chodzi o Twojego bloga, to jest on dość ciekawy, bardzo przyjemnie się czyta, a wiadomo, że to ważne.Swoimi recenzjami potrafisz zachęcić czytelnika do obejrzenia filmów(mnie zachęciłaś).Będę tu często wpadać i zapraszam do siebie ponownie! ; ]
OdpowiedzUsuńFilm wydaje się ciekawy. Może się skuszę. Blog bardzo mi sie podoba. Jesli bede miała w planie isc na pewno skrzystam +napewno bede zagladac, komentować i obserwuje. Liczę na to samo :)
OdpowiedzUsuńMnie ten film bardzo przypadł do gustu - taki lekki thrillerek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!