Dzisiaj mam dla was kolejną animację, ale jest to też ostatnia recenzja przed moim wyjazdem. Więc do zobaczenia po 19 sierpnia.
"Co zwiemy chwastom pod inną nazwą chwastom pozostanie"
Adaptacji „Romea i Julii” było już
wiele. Zakazana miłość to temat, który jest wiecznie na fali, więc nie ma się
co dziwić, że powstaje mnóstwo filmów o takiej tematyce. Ale czy przekazanie
tego wspaniałego dramatu w formie animacji to nie jest lekka przesada? Sądzę,
że nie!
Przy ulicy Verona Drive stoi
bliźniak, którego mieszkańcy nienawidzą się nawzajem. Niebieską stronę zajmuje
Pani Montecka, a czerwoną Pan Kapulecki. Niestety nienawiść mieszkańców
przenosi się też, na mieszkańców ich ogrodów, a mianowicie: niewinne, krasnale,
które…OŻYWAJĄ. Znacie to skądś? No jasne, to stary pomysł Disneya wykorzystany
w „Toy Story”. Tutaj lekko odtwórczy, ale kopiowanie to najwyższa forma
pochlebstwa...
Oczywiście, każdy z ogrodów ma
swojego przywódcę. Przywódcą niebieskiego jest Modrabulwa, a czerwonego
Ogniomur, który ma małe problemy z poprawną polszczyzną, ale jaka jest różnica
między refluksem, a refleksją? Obydwa ogrody rywalizują ze sobą we wszystkim.
Prowadzą nawet bardzo ciekawe wyścigi na kosiarkach. Nie brakuje też brzydkich
zachowań jak na przykład wrzucanie ślimaków do ogrodu wroga, czy sprejowanie
studni na kolor przeciwnego obozu. Gnomeo (syn Modrejbulwy) bardzo lubi
uczestniczyć w tych utarczkach. Szczególnie kiedy może dać prztyczka w nos
Tybaltowi. Kiedy jednak poznaje Julie wszystko się zmienia. Dalszą historię już
znacie... Tylko, jak to się zakończy? Czy będziemy mieli happy end, a może
wszystko potoczy się jak w dramacie?
Trzeba przyznać, że animacja
wizualnie jest przygotowana w najdrobniejszym szczególe. Postacie naprawdę
wyglądają jak z gliny, a otoczenie ma przepiękne kolory, idealne na scenerię
bajkową. Podoba mi się też sposób uchwycenia zawiści ludzkiej. Jest ona
pokazana subtelnie, ale niestety prawdziwie.
Moją ulubioną postacią, która zasługuje
na szczególną uwagę jest Faflamingo, któremu głosu użyczył Cezary Pazura. Nie
zgadzam się, że jest to kopia Sida z Epoki Lodowcowej, bo chodź Faflamingo też
sepleni, robi to w inny sposób. To jedna z tych postaci, które naprawdę bawią i
mają najfajniejsze kwestie. Drugą z postaci, która stanowczo ma najlepsze
teksty jest Dżaneta, która jest odpowiednikiem niani Julii. Ta rola to debiut
dubbingowy Olgi Omeljaniec i trzeba przyznać, że bardzo udany. Jednak to
piosenka Parysa zapada w pamięć na długo. Piotr Adamczyk popisał się tu swoimi umiejętnościami wokalnymi, a raczej ich brakiem...
Cały film nie jest na pewno
najwyższych lotów, ale uważam, że jest on przyjemny. Stanowczo świetny dla
najmłodszych, ale myślę, że starszym też się spodoba. Czasami trzeba obejrzeć
coś co sprawi, że poczujemy się jak dzieci.
6/10
Kasia
Lubię ten film animowany ;D . Lecz kiedyś moim zdaniem robili lepsze fabuły takie jak : Shrek , Madagaskar , Toy story . Pozdrawiam i wyczekuje następnych recenzji ;D .
OdpowiedzUsuń- admin stylówki ; > .
Lubię filmy animowane ^^ I ten mi się nawet podobał ;)
OdpowiedzUsuńAle już Smerfy (te nowe) jakoś wydały mi się lepsze ;)
Zapraszam:
http://pilkanoznamarysia.blogspot.com/2012/08/primera-division-201213.html
Lubię ten film :))
OdpowiedzUsuńNaprawdę mi się podobał ^^
nie widziałam:) Może kiedyś się suszę ale raczej nie przepadam za filmami animowanymi :) Bardzo się cieszę że tutoriale Ci się podobają :D Miło słyszeć że ktoś z nich korzysta :)
OdpowiedzUsuń